Grudzień trzynasty, mroźnego ranka, Jaruzel gadał w telewizorze, Nie dali wtedy Teleranka, Czołgi stały na dworze! Wojenny stan, WRONa krakała, Kując ludzi w kajdany, Nadzieja jednak nie umierała, Choć zadawali rany!

Już Ci synku nie powiem dobranoc, Nie utulę, gdy wrócisz po lekcjach, Nie wróciłeś tej nocy na noc, Zabiła cię synku eSBecja! Miałeś plany, zostać lekarzem, Tak cieszyłam się o Panie, Teraz klęczę przed ołtarzem, Boże, daj mi wytrwanie!!!

Chodzę po bagnie świata, Nogą dotykam piekła, Otula mnie trwogi szata, Tęcza jest taka wściekła. Księżyc schodzi już z nieba, I jakoś dziwnie zżółkł, Modlitwy nam teraz trzeba, Tak nam dopomóż Bóg!

Jachira na świętości pluje, 
Tradycja opluta przez szuję, 
Tak patrzę na tę szczeżuję,
 Każdego, kto jej winszuje.
 Pluć już zaczyna wysoko... 
Zaczyna pluć sobie w oko! 
Ot taka jest ta Jachira,
 Choć dla mnie...
 To zwykła Ja Świra!

Niewidoczne zło. Zła siła nadciąga, Gorsza od ruskiej zarazy Tamta wjechała w czołgach, Widoczne zła szły obrazy. Tu podstęp diabelski knuty, Pod płaszczem idzie wolności, Kolczaste zakłada druty, Na umysł, nie łamiąc kości! Zgnilizna podseksu, co się zwie, Ideologia LGBT!!!

Mgławe me ścieżki życia, Niczym droga przez bagna, Choć nie odmawiałem picia, Nie brakowało mi jadła. Nie byłem, jak klakier, Nie sprzedałem nikogo, Czasem z Bogiem na bakier, Szedłem swoją drogą. I choć żadna we mnie trwoga, Szczęście też mi bratem, Tęskno mi do Boga! Zimą, latem...

W kieszeni noszę, szczęścia grosze, Nie straszne mi zakręty bo, Nikogo o nic się nie proszę. Życie to tylko moje tło... Za uszy je tarmoszę!

Zapomnieni Wybaczam, że zapomniałeś, Wybaczam, choć ciężko mi. Pamiętam, jak dorastałeś, Oddałabym, wszystko ci... Odeszłam, ty wyjechałeś, Samotność zamknęła drzwi. Swej matki, zapomniałeś, Oddałam swe serce ci... Mogiła ma zarośnięta, Z niebios spadają łzy
Wybaczam syneczku ci...

Życie, a śmierć, Cienka, krucha ściana, Myślał, nie dotyczy mnie... Dopadła go z rana. I choć z życia drwił, Ze śmiercią się droczył, W duszy zawsze śnił, By los jego się toczył...

Mogłem tulić się do ciebie mamo, Uśmiech z rana tobie dawać mi zabrano, Uczyłbym się z wami żyć na świecie, Jak normalne, każde małe dziecię, Tylko nie wiem, co wam uczyniłem, Czym na śmierć ja sobie zasłużyłem?! Ledwie byłem, jak śliweczka, Zapragnęła zabić mnie mateczka...

6

1

Tweet

Rozmowa

Kocham Cię gdy, Tak słodko śpisz, I Twoje łzy, Co śmiech w nich śpi. I marzeń drzwi, Uchylmy, gdy, Niewinne sny, Tam ja i Ty... Cichutko łka, Przyszłości wiatr, Tam Ty i ja, Bom serce skradł. Żonusi mej...

Patrzysz o dobry Boże, Na tych co stoją z boku, Choć Krzyż nosiłeś za nich, Choć łza kręci się w oku! Vesperae mój Chryste,
Umiłowaniy na wieki, Pomóż tym co oślepli,
Otwierając ich powieki.

Jesiennie

Za oknem szara pani, zabiera kolor zieleni, Malując krajobrazów płótna, Pięknie deszczem się lśni, pierwszy dzień jesieni. Zima z ukrycia, wygląda jutra...

Lecące klucze chmur,
Płaczący liściem las,
Oddechy ducha gór,
Nostalgii idzie czas.

Warkocze polskich rzek,
Dywany bujnych traw,
Bałtyku złoty brzeg,
Czerwone płatki malw.

U drogi kucnął krzyż,
Przykryty kołdrą mgły
Nie bajka to jest, gdyż...
To Polska, powiem Ci.

PAMIĘĆ

O Polsko moja, krwawisz od ran, Wrogów zajadłe hordy, Ojczyzno, będziem bronić twych bram, Niech nie powrócą mordy! Pamięci sztylet gardło tnie, Rany są zbyt głębokie, Kiedy ginęli, ludzie we śnie, Tak cicho było przed zmrokiem...

Pseudo limeryk warsiaski... Płynie gówno Wisłą, Truje wsie i miasta, Zastępcą w Ratuszu, Został pederasta!

Sranienada Warsiaska

Srał Trzaskowski całą noc, Srał też Rabiej ostro, Rozpierdolił rury kloc, Do Wisły wsio poszło Teraz zebrał cały sztab Gejów i lesbijki, Oraz kilka z KODu bab, Wręczył wszystkim kijki! Idą wybrać z Wisły stolec, Ramię przy ramieniu, Gówno stoi, tam gdzie Solec Stoi na kamieniu!

Krzyżu, Tyś jest wszechświata wagą, Sternikiem moim w dal, Prowadzisz mnie z rozwagą, Wśród grzmiących życia fal! Niezłomności moim wzorem, Oddaję Ci swą cześć, Co rany nosisz z honorem, Ku porotwi spokoju nieś!

Słońce odeszło, zamknęło drzwi, Księżyc się wspina po niebie. Bajkę opowiem, wnusieńko Ci, Wszystko bym zrobił dla Ciebie! Wtul się w kołderkę i oczka zmróż, Byś sił na jutro nabrała, Niech czuwa nad Tobą Anioł Stróż, Śpij ma wnusieńko mała!

Oluni-dziadziuś

Opuszczona

Odszedł, zostawił różę płoną, Zostawił mnie, półprzytomną... Serce mi do niego rwało, Ciało płonęło, oko płakało... Odszedł... Tylko wzruszył ramionami... Jakby nic nie było... Nie było między nami.

Skrzypiały pod butem zgliszcza, oczy płonęły od dymu, Wielu zgninęło nas wtedy, lecz dobry to był azymut! Choć krwi płynące rzeki, choć rozrzucone kości, To nie ma nic piękniejszego, od smaku, choć gorzkiej, wolności! CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!

Spod gradu bomb, spod gruzów tych, Wolności dech, choć jeden sztych! By Polski lud, mógł wolnym być, Każdego wroga, będziemy bić!!! CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!!

Byłem zawsze Twój, Tato, Ojcze mój... Choć Cię nie ma,już dziesiąte lato, Kocham Cię Ojcze, mój Tato...

Kształty twe nęcą,
W napięciu stoisz,
Dotykam z chęcią,
Jak wietrzyk stroisz,
Przesuwam dłonią,
Krągłości piękne,
Palce mi płoną,
Robię to chętnie!
Czasem odstawiam,
Choć tęsknię srogo,
Lecz się obawiam,
Bo bywa błogo,
Chociaż jam stary..
I ona stara,
Chwytam ją w bary...
Moja GITARA

Dziękuję za życie, za czas poświęcony, Za serce, za miłość, tulenie dłońmi, Za to, że byłaś w największej potrzebie, Bądź pochwalona, choć jesteś już w niebie. Bez Ciebie me życie, już nie jest to samo, Z łzą wypowiadam, KOCHAM CIĘ MAMO!

Pewna krowa, kręcą dupą, Nawoziła swoją kupą, Pięknie po tym rosła trawa, Oraz inna ludzka strawa!

Stukały cichutko kropelki deszczu, do okienka, By nie zbudzić Cię, wnusiu ma maleńka. Byś wtulona do piersi mamusi kochanej, Mogła śnić o Panu Bogu ukochanym, Byś rosła w zdrowiu, delikatna istoto, By Cię Dziadziuś kochał i Babcia z ochotą.

Jedynie taką prośbę mam, o Panie,
By z Tobą miała Ola wychowanie,
By ominęła ją tego świata Zgnilizna,
Byś w sercu jej mieszkał i Honor i Ojczyzna!
Byśmy z Krysią, żoną mą ukochaną,
Mogli doczekać, kiedy będzie już Damą! Mojej wnusi Oluni.
12-05-2019

SUMIENIE

Rękę wyciągam, ja Twoje sumienie, Odtrącać próbujesz, na zguby zlecenie. A przecież, razem idziemy przez życie, Najczęściej w ciszy, skrycie...

Luna


Wspina się księżyc, po nocnej ciszy, Krzycząc Twe imię, lecz go nie słyszysz. Być może nie wiesz, że przyszedł właśnie, By Cię utulić, nim z brzaskiem zgaśnie...

NATURA

Słońce gryzie listki drzewa, Wiatr na strunach słońca śpiewa, Mruczy basem Ziemi brzuch, Morze altem, ogień buch! Płynie krwisty welon lawy, To Natury są zabawy!

Kocham Cię gdy śpisz,
Kocham, gdy słodko śnisz,
I kiedy w pracy, kocham też,
Kocham, gdy pada deszcz.

Tęsknię, kiedy nie widzę Cię,
Smutek rozrywa myśli me,
Dzień, taki długi staje się,
Bez Ciebie jest mi żle!

Tyś moją wiosną, co po zimie,
Będę przy Tobie, Ty bądź przy mnie,
Do późnej, naszej życia jesieni,
Kocham Cię, jak wszystko co na ziemii...


Ukochanej Żonie mej.
09-05-2019

OBIETNICA

Kiedy zakwitną, zapachną bzy, Pierścionek wsunę na palec Ci, A kiedy jabłka, będą już w domach, Będziesz mi luba poślubiona! Na stare lata, ja i Ty, Owoc miłości, a wokół bzy!

Wiatrem pisałem twe imię, Zostań Ojczyzno przy mnie, Szumiącym lasem utulaj, Łąką i rzeką przytulaj... Zostanę tu... Tak mi dopomóż Bóg!

447

Cztery razy sto, plus czterdzieści siedem, Miałem ja koników sto, ostał mi się jeden! To trojański, od semitów, taki wredny koń, Goń Polaku, póki czas jest, Żydów za to goń!

BEZSENNOŚĆ

Otwarte oczy snu, niech zamkną Twe powieki, Na godzin kilka tylko, zalana droga mlekiem. To nocna kołdra nieba, to pościel księżycowa, Bezsenność niech odejdzie, na wieki niech się schowa!

Urodzinowo

Byś nabawił się grzybicy,
Od kaprawej skisłej piczy,
Byś miał sraczkę długie lata,
By cię piekła ruda klata,
By nie stanał ci, gdy trzeba,
By cię dopadł zbok zza drzewa,
By dorwała ciebie kiła,
By fujara całkiem zgniła,
Byś Junckersa poczuł Guy,
Jesteś zwykły Chyży Ruj!

Czekał, życiem opleciony, poszedł, Czas niecierpliwy, też odszedł... Tylko cisza i pustka, usiadły nieśmiało, Szukając duszy, gdy odeszło ciało. Smutek tylko patrzył z ukrycia, Dzieląc i mnożąc, części życia.

Dusza...

Widzę to czego nie widzisz, Słyszę to czego nie słyszysz. Jestem zmysłem nieznanym, Dotykiem nie spotykanym. Zaczynasz słyszeć kolory, Zaczynasz widzieć trąb wzory, Inne masz teraz spojrzenie, Kochaj mnie szalenie Jestem twym życiem, Serca twego biciem! Tak to ty, Ty i twoje sny!

Smutny złodziej

Ktoś uśmiech ludziom skradł,
W nostalgię wpędził świat.
Rozlane morze łez,
Nie zakwitł w maju bez.

Czy znajdzie się ktoś, kto,
Uśmiechów rozda sto?
By życie miało sens,
Radości da choć kęs...

KOBIETY

Ech, jesteście niczym dalie,
Storczyki, irysy czy konwalie,
Choć człek jam już nie młody,
Dajecie mej duszy, tyle pogody!

Czy kto burek, czy nie burek,
Twarde jajco wkłada w żurek!
I nie robi nikt nam łaski,
Żurek kiepski, bez kiełbaski!

Palić kościoły zapragną wkrótce,
Czerwone świnie, brudne onuce,
Orłowi skrzydła zechcą połamać,
Polskę, Polaków, zapragną złamać!

    Coraz zuchwalsze robią podjazdy,
    Narody, których symbolem gwiazdy!
    Kłamstwem tulone ich skurwysyństwo,
    Mordy, szubrawstwo i barbarzyństwo.

Lechicka ziemia, im zapachniała,
Gryzie ich w oczy, czerwono biała,
Ojczyzny dzieci, córki i syny,
Do broni, razem ich przepędzimy!

Rozglądamy się na boki, szukając własnego szczęścia, a potykamy się o nie, nie widząc go przed sobą

(myśl własna)

JEDNO CIAŁO

Rozerwij mą pierś,
Weź, co tylko chcesz!
Krwią Ci będę,
Kości wydobędę,
Oddam Ci co chcesz,
Tyko bierz, bierz..
Pływaj w moich żyłach,
Pragnę Cię zatrzymać,
Oddychaj mną bez końca,
Bądź, jak promień słońca,
Zamieszkaj w mym ciele,
Tak trzeba niewiele,
Tylko bądź...
We mnie błądź!




Żonusi mej...
(@FaziViking 23-02-2019)

Pewien Pabianiczanin, po pyralginie,

Pragnął popaćkać, Pani Peplinie.

Podszedłszy pod próg, pardon, powiedział,

Pomyślał - pewnie pokarze przedział?

Potwornie pęczniał, pod pantalonem,

Panią, pozornie, podpalił płomień.

Pabianiczanin pochwycił ptaka,

Popersfadował, potulił, płakał...

Pani przytomnie, penis połknęła,

Podgryzła ptaka, płynu połknęła!

Podniety padły, potulność prysła,

Poszczana Pani, Pan, Panią pryskał!

Powiędło Panu, Pani pierdnęła...

Półdrwiąco, prącie, Panu podjęła!

Fazik 22-02-2019

SZCZĘŚCIE

Usiądę w rogu, na zapiecku, Opowiem bajek kilka, dziecku, Zanuci mi wiatr, co w kominie... Poczekam, bo mnie ominie...

Wiatr mi namaluj, na łące, Myśli własne, pędzące, Mgłę, jak szal, jedwabną, Urodę, Twą powabną... Tylko żalu nie dotykaj, Wszystko spali, Wszystko znika, Powiesz temu, Kysz! Oprzeć umiesz się, czyż?

Na manowce...


Łąką łopianów pełną,
Szło zwierzę z białą wełną, Stanęło obok jałowca, Ni baran to, ni to owca! Gdyby umiało, by rżało, A ono tylko się grzało, Beknęło z cicha, jak owca... I poszło leżeć w manowcach!

Wspina się słońce po firankach, Srebrzysty kurz z poranka, Jak ćmy unosi się leciutko, Poranną miłą pobudką...

17/02/2019

Kiedy się zagubiłem, znalazłem Ciebie
Gwiazdy jaśniej zaświeciły na niebie,
Niby coś nowego, coś starego,

Miłość bez imienia, może dlatego?

Czekałem tak długo w samotny czas,
Śniłem tak długo, widziałem nas,
Pamiętam, jak mówiłaś mi kiedyś, Mamo,
Znajdź kogoś, by serca biły tak samo…

Niebo nigdy nie było bardziej gwiaździste,
Niż gdy byłem z Tobą, księżycem złocistym!
I każdej nocy modlę się o każdy dzień...
By obok mojego, padał Twój cień!


(Mojej Ukochanej żonie)