Pewien Pabianiczanin, po pyralginie,
Pragnął popaćkać, Pani Peplinie.
Podszedłszy pod próg, pardon, powiedział,
Pomyślał - pewnie pokarze przedział?
Potwornie pęczniał, pod pantalonem,
Panią, pozornie, podpalił płomień.
Pabianiczanin pochwycił ptaka,
Popersfadował, potulił, płakał...
Pani przytomnie, penis połknęła,
Podgryzła ptaka, płynu połknęła!
Podniety padły, potulność prysła,
Poszczana Pani, Pan, Panią pryskał!
Powiędło Panu, Pani pierdnęła...
Półdrwiąco, prącie, Panu podjęła!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz