Twój uśmiech, niby wredny, a jak maj ciepły,
Twe słowa, niby chłodne, a lód topiły wściekły.
Choć już zgasł uśmiech i słowa ciszą się stały,
Choć już u Pana jesteś, jak chłopiec drżysz mały,
Ciało Twe ostygło, jak lód na północy,
Serca nam rozpalałeś, otwierałeś oczy.
Choć tęskno mi, a w duszy wzburzone morze,
Wiem, że już Ci dobrze, utul go mój Boże...