HONOR
Morze czerwonych traw, chłonie, jak statki mogiły,
Ze śmiercią igrał Staś , choć wcale nie miał siły,
Zapachem chleba z trwogi, karmiło chłopca życie,
Nadzieję wielką miał, bo wierzył w wolność skrycie.
Nieraz przemierzał drogi, hańbą powyszywane,
Niemiecki sztylet ciął, ulice ukochane.
Stalowe krople armat, jak deszcz spadały z nieba,
Choć nogi trawił strach, to wiedział, że tak trzeba!
Pistolet chwycił Staś, na szańcu stanął góry,
Snajper celował już, nie dały opoki mury,
Ciszę strawił huk, jak kamień ciężkie powieki ,
Kołysał Stasia blask, zasypiał nam na wieki.
Łzawą pościelą kule, koiły do snu dziecię,
Tulony krwawym miastem, na Nowym konał Świecie...
Zawiodła go Boska pomoc i nastał mu dzień moru,
To jednej rzeczy nie stracił, nie stracił własnego honoru!
@FazianoVikingus (01-08-2018)
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz